The Rumjacks z Sydney w Australii to formacja przesiąknięta na wskroś celtyckim punkiem. Zyskali już taką popularność, że fani zespołu rozsiani są niemal po całym globie. 2 listopada pojawia się okazja, by zobaczyć i usłyszeć The Rumjacks podczas klubowego koncertu w Warszawie przy ulicy Burakowskiej 12. Koncert w Sali Głównej klubu Pogłos rozpocznie się o godzinie 19:30.

Chociaż są z rejonu, który dla większości mieszkańców Ziemi stanowi koniec świata, zdobyli serca fanów spod niemal każdej szerokości geograficznej. Promując swój najnowszy album zatytułowany Sober & Godless, zespół The Rumjacks przyjeżdża do Polski z zamiarem zagrania serii klubowych koncertów. Ta formacja z celtic punkowym obliczem dowodzona jest przez charyzmatycznego wokalistę Frankiego McLaughlina.

Grupa istnieje już od końca 2008 roku i ma na swym koncie trzy duże płyty, a także dwie EP-ki. Łączą punkowe, żywiołowe granie z charakterystyczną folkową swobodą oraz zaraźliwym umiłowaniem dobrej zabawy i potrzebą rozrywki na najwyższym poziomie. The Rumjacks wpisuje się w niszę, wskazaną dokonaniami takich zespołów jak The Real McKenzies, Dropkick Murphys oraz Flogging Molly. Oczywiście, nie sposób odmówić Australijczykom autorskiego sznytu. To z pewnością zasługa obecności w brzmieniach The Rumjacks instrumentarium wzbogaconego przez banjo, mandolinę czy buzuki.

Utwory kwintetu obrazują przede wszystkim poczucie braterstw, radość wspólnego tworzenia, muzyczną wspólnotę. Wszystkie te emocje pojawiły się podczas koncertów i stały się udziałem tysięcznej publiczności na całym świecie. Śmiało można stwierdzić, że podobny efekt odurzenia muzycznego udzieli się tym, którzy zdecydują się odwiedzić Pogłos w Warszawie 2 listopada. Serdecznie zapraszamy!

Podczas koncertu zagra support - polska formacja The Cuffs. Muzycy zaskoczą z pewnością wszystkich. Planują zakuć publiczność w kajdanki i zabierają na przymusową, lecz uroczą podróż, podczas której dowiedzieć się będzie można, że hank Williams to tak naprawdę punk. Uwielbiał on bimber radioaktywny oraz urodził się w słonecznym mieście. Co Wy na to?