Wielu podróżnych udowodniło, że właściwie wszędzie dostaniemy się autostopem, wystarczy trochę samozaparcia, cierpliwości i odwagi. Sebastian skorzystał właśnie z mocy autostopu. Chciałby podzielić się z Państwem opowieścią o swoich przygodach. A ma z pewnością o czym opowiadać, bo przebył drogę z Rudnika na Podkarpaciu do M'hamid na Saharze, oczywiście autostopem i samotnie. Jeśli nie liczyć kierowców, którzy go podwozili.
Przez jakieś siedem tygodni napotykał na swej drodze dilerów narkotykowych, ludzi uzbrojonych, strasznie wysokie temperatury, nieuczciwych właścicieli kantorów, złodziei, wyzyskiwaczy, a także ogromne ceny za papierosy na Zachodzie Europy. Potrzebne by przeżyć mikroelementy i witaminy czerpał z bagietek posmarowanych nutellą i ciągle posuwał się do przodu. Jego wiernym towarzyszem był analogowy aparat fotograficzny. Zachwycił się nim Australijczyk, który stwierdził, że widział podobny w muzeum!
Droga trwała dwa, długie miesiące, podczas których odwiedził najmniejsze kraje europejskie, jak: Monako, czy Andorę. Był w najwyższych górach naszego kontynentu: W Hiszpanii i w Szwajcarii oraz w okolicy największego wodospadu. Zapraszamy zatem do krakowskiej Księgarni Kawiarni Podróżniczej Bonobo, by posłuchać tej opowieści.
źródło: coigdzie.pl