Omara Portuondo - jest jedną z najwspanialszych pieśniarek w naszych czasach, którą zna publika na całej kuli ziemskiej zwłaszcza z legendarnej już grupy kubańskiej, pod nazwą: Buena Vista Social Club. Artystka wystąpi podczas jedynego koncertu w naszym kraju 30-go maja 2019 roku, we wrocławskim Teatrze Polskim, znajdującym się przy ulicy Zapolskiej G. 3. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 20:00, a bilety wstępu kosztują 150 złotych. To już ostatnia ze świata wielkich gwiazd dawnej Kuby przyjedzie do Polski na specjalne zaproszenie Ethno Jazz Festiwalu.

Omara Portuondo ma osiemdziesiąt lat. Więcej niż siedemdziesiąt z nich spędzała na scenach całej kuli ziemskiej, w charakterze niezrównanej interpretatorki bolera z Kuby. Swą drogę muzyczną zaczynała w zespole dziewczęcym, razem ze swą siostrą. Formacja ta towarzyszyła w sławnym klubie Tropicana, Havany, postaciom takiej miary, jak Edith Piaf i Nat King Cole. Swą pierwszą płytę autorską, pod tytułem: „Black Magic”: zdołała nagrać przed rewolucją i zaśpiewała tam w języku hiszpańskim, między innymi: aranżacje standardów amerykańskich dość zawrotne, jak na przykład: „Old Black Magic”. Wieści o rewolucji w roku 1959 dotarły do Omary Portuondo w trakcie koncertów w Stanach Zjednoczonych. I chociaż liczni z jej muzyków, a w tym siostra, zdecydowało, że pozostanie w Ameryce, to ona wróciła na Kubę. Głos artystki miał za zadanie towarzyszyć później całemu pokoleniu, które dorastało w jakże trudnym, czy zamkniętym świecie Guevary oraz Castro.

W przeciwieństwie do sławnych dzisiaj artystów, których z zapomnienia i uśpienia wydobyli w latach dziewięćdziesiątych Wim Wenders oraz Ry Cooder obrazem filmowym, pod tytułem: „Buena Vista Social Club”, gwiazda nie przestaje koncertować nawet na jeden sezon. Zatem nie był to, jak w przypadku Ibrahima Ferrera, Compay’a Segundo, czy Rubena Gonzalesa - powrót ku muzyce - a może objawienie się nareszcie całemu światu, który niestety rzadko od tamtego czasu pamiętał o oszałamiającej wręcz urodzie muzyki kubańskiej. Tak dokument Wendersa, jak również film o Omarze zdobyły nagrody na licznych festiwalach całej ziemi. Album, pod tytułem: „Buena Vista…” oraz następny po nim, zarejestrowany występ (Carnegie Hall) w szczególności solowe płyty artystki, noszące tytuły: „Omara Portuondo”, „Gracias”, czy też „Flor de Amor” na sześćdziesięciolecie kariery zrobiły z tej artystki kubańskiej legendę, którą można by porównać do Piaf, czy Billie Holiday.