Iyer oraz Smith, to reprezentanci dwóch zupełnie odmiennych pokoleń z grona artystycznego, jednak obaj są szczytowej formie możliwości twórczych. Karl Ackermann, pracujący dla All About Jazz, uznał, że album A Cosmic Rhythm With Each Stroke, obowiązkowo powinien znaleźć się w rękach każego fana obu Panów.

Wadada Leo Smith, to mistrz improwizator jazzowy, kilka lat wstecz rzucił świat na kolana, wyjątkową produkcją składającą się z 4 płyt- Ten Freedom Summers. Ta niezwykła kolekcja, powstawała przez ponad trzydzieści lat. Dla Smitha jest to najważniejsza życiowa produkcja. John Zorn, bez zastanowienia stwierdza, że ten artysta, to duma narodu.

Dziennikarze z Metacritic, którzy zbierają opinię recenzji opublikowanych w internecie, przyznali wydawnictwu The Freedom Summers, bardzo wysoką ocenę, niezwykle rzadko przyznawaną, mianowicie 99 punktów, na 100 możliwych do uzyskania. Dało to Smithowi możliwość nominacji do Pulitzera, niezwykle prestiżowego wyróżnienia dla artysty.

Można by stwierdzić, że mając ponad 70 lat, nie stworzy się już nic tak wybitnego, jak dzieło tworzone przez 30 lat. Wtedy właśnie trębacz, wybitność, przypomniał sobie o kimś, kogo kiedyś uczył i w kim widział niezwykły potencjał...

Vijay Iyer, to postać znana odwiedzającym gdański Klub Żak. Grał tutaj bowiem już 4 razy i można uznać, że idealnie wpasował się ze swoją muzyką w to miejsce. Ostatni, czwarty koncert, którym promował album Break Stuff, potwierdził to, że na scenie jazzowej trudno mu dorównać, bowiem niewielu jest tak utalentowanych i otwartych na świat artystów, instrumentalistów. Przykładem na tę niezwykłość, może być kawałek Hood, do którego powstania Iyera zainspirował pionier muzyki techno, Robert Hood.

Możliwość współtworzenia ze Smithem, to nie lada wyróżnienie. Iyer uznał to, za wielką szansę i nie popisywał się techniką, pokazał jednak klasę, niezwykły styl, muzykę ociekającą minimalizmem, ale również wypełnioną niezwykle barwnymi emocjami. Muzycy, wzajemnie się motywują i wypychają na mniej znane dotąd horyzonty.

A Cold Fire, początek, ukazuje Iyera w innym świetle aniżeli na kawałkach powstałych dla Editions of Contemporary Music. Natomiast Labyrinths i zainteresowanie Iyera kompozycjami z Indii i minimalizmem z Ameryki, popychają Smitha do grania w tempie stałym, co w jego twórczości jest raczej rzadko spotykane. W momencie kiedy Iyer za Notes On Water twórczości Rhodesa, obaj artyści zaczynają grać wprowadzając nastrój, jaki charakteryzował Milesa Davisa za czasów Bitches Brew. Mimo ukierunkowania na nastrój tego artysty, Iyer i Smith wciąż jednak pokazują swoje charakterystyczne brzmienie.

Seth Colter Davis, pracujący dla Pitchfork, był wprost zachwycony niezwykłymi umiejętnościami artystów. Mimo, że jazz nie jest w centrum jego zainteresowania, tak jak na przykład alternatywa gitarowa, albo jeszcze bardziej alternatywa elektroniczna.

Ci dwaj artyści, są w stanie zachwycić słuchaczy, który wcale nie interesują się tego rodzaju graniem czy ukierunkowanych na inne muzyczne gatunki. Ta pełna zachwytu recenzja, to nie jedyny przykład poparcia i uznania dla Smitha i Iyersa. Kolejnym przykładem może być opinia Josepha Burnetta, pracującego w The Quietus, który uznał iż mimo, że A Cosmic Rhythm With Each Stroke jest podsumowaniem uczuć i emocji jakie obaj kierują do Nasreena Mohamediego, obaj panowie od początku do samego końca, grają idealnie, wręcz znakomicie. Jes to muzyka, która jest niezwykle przemyślana przez mózg, ale płynąca prosto z serca, co wspaniale określa estetykę ECM.

Ogromne możliwości, bogactwo jakie tkwi w jazzie, Smith podsumował najlepiej jak potrafił, a potrafi tak, że trudno go doścignąć. W wytwórni Editions of Contemporary Music odnalazł sympatyków, tego co robi, Iyer, jego uczeń, okazał się być idealnym partnerem muzycznym, a Nasreen Mohamedi dał mu morze twórczych inspiracji, których nie omieszkał wykorzystać, zachwycając świat i dziennikarzy muzycznych.

A Cosmic Rhythm With Each Stroke w wykonaniu Wadada Leo Smitha i Vijay Iyera, to pierwszy koncert muzyki jazzowej, jaki zostanie odegrany w 2017 roku w Gdańsku, ale także w całym Trójmieście.